7.10.2013

wakacyjne reminiscencje

Nawet te najbardziej udane i wyczekane wakacje ( a może takie, to właśnie szczególnie) 
 kiedyś się kończą. I to o wiele za wcześnie, pozostawiając smutek, niedosyt, i trochę opalenizny. 
Było fenomenalnie, na Włochy można zawsze liczyć:)
Po powrocie muszę dojść do siebie:
 zmyć wakacyjny turkus z paznokci i zastąpić go jakimś bordo, ogarnąć masę zdjęć, wygrzać się pod kocykiem ( bo złapałam już pierwsze jesienne przeziębienie ) 
i zaplanować kolejną podróż, 
bo wyjazdy i zdjęcia to coś, co daje mi najwięcej emocji i inspiracji
Zostawiam Was z kilkoma zdjęciami, po więcej zaglądajcie na mojego drugiego bloga
postaram się szybko powrzucać wszystkie  posty z tegorocznych wakacji.


















1 komentarz: