Z Ewą z bloga Szezelle znamy się nie od dziś, Wy poznaliście ją w czerwcu zeszłego roku-
była bohaterką tego posta.
Niewątpliwie należy ona do najbardziej świadomych swojego stylu, oryginalnych
i konsekwentnych fashionistek jakie znam.
Niewątpliwie należy ona do najbardziej świadomych swojego stylu, oryginalnych
i konsekwentnych fashionistek jakie znam.
Oglądając i fotografując jej stylizacje ( współpracujemy czasem przy sesjach na jej bloga,
czego przykłady są w nagłówku dzisiejszego wpisu),
często zastanawiam się, co ją inspiruje, skąd czerpie pomysły.
często zastanawiam się, co ją inspiruje, skąd czerpie pomysły.
Postanowiłam zapytać i tak powstał pomysł na dzisiejszego posta:)
Szezelle:
Na świat moich inspiracji składa się kilka trendów, które zaistniały w
czasie przeszłym i po prostu nieustannie powracają w przetworzonej
formie. W modzie jest niezwykle trudno stworzyć coś nowego, zwłaszcza w
czasach postmodernistycznego marazmu –
poczucia, że już wszystko było.
Dlatego mnie interesują projektanci prekursorzy albo tacy,
którzy przynajmniej czują się demiurgami mody współczesnej, co widać w ich kolekcjach.
którzy przynajmniej czują się demiurgami mody współczesnej, co widać w ich kolekcjach.
Oni również inspirują się przeszłymi epokami,
ale potrafią z nich wyciągnąć esencję ponadczasowości.
ale potrafią z nich wyciągnąć esencję ponadczasowości.
Najbardziej odkrywcze zawsze
było i będzie haute couture – osobiście wielbię Christiana Lacroix i
Johna Galliano, to właśnie oni na bazie „starego” potrafili stworzyć coś
„nowego”.
Brzmi absurdalnie? Niekoniecznie.
Brzmi absurdalnie? Niekoniecznie.
Istotą haute couture jest
na pewno teatralność, co po prostu uwielbiam i odnajduje zwłaszcza w
kapeluszach itp. Tak więc nie bez przyczyny Philip Treacy jest moim
guru od nakryć głowy.
Wysokie krawiectwo nierzadko staje w opozycji do
świata realnego
– bywa postrzegane, jako przerost formy nad treścią, ociera się o kicz.
Dlatego też kicz i popkultura na swój sposób również mnie inspirują. Począwszy od pin-up girls
aż po Myszkę Mickey i Michaela Jacksona.
Mistrzem wgryzania się w popkulturę jest dla mnie J.C de Castelbajac,
chociaż ostatnio zainspirował go jeden z prerafaelitów.
Moją najnowszą fascynacją jest Thom Browne, którego kolekcja Spring 2013 jest inspirowana baletem rodem z Bauhausu.
Poza tym marka Clover Canyon – fantastycznie bawiąca się wzorami.
– bywa postrzegane, jako przerost formy nad treścią, ociera się o kicz.
Dlatego też kicz i popkultura na swój sposób również mnie inspirują. Począwszy od pin-up girls
aż po Myszkę Mickey i Michaela Jacksona.
Mistrzem wgryzania się w popkulturę jest dla mnie J.C de Castelbajac,
chociaż ostatnio zainspirował go jeden z prerafaelitów.
Moją najnowszą fascynacją jest Thom Browne, którego kolekcja Spring 2013 jest inspirowana baletem rodem z Bauhausu.
Poza tym marka Clover Canyon – fantastycznie bawiąca się wzorami.
Mnie de facto inspiruje sztuka.
Fantastyczne są te kolaże, czytasz w moich myślach :)))
OdpowiedzUsuńtaki miałam zamiar;)
OdpowiedzUsuń